ODCINEK 3 (1939-1945)
Podczas sowieckiej okupacji Borysławia
Teraz Hilde Berger była w Polsce. Ale chciała wyjechać z Polski za granicę, w której widziała ratunek. Ale wszystko potoczyło się inaczej. Najpierw w Gdyni próbowała zdobyć paszport przy pomocy Centrum Społeczności Żydowskiej. Kiedy dowiedziała się, że może otrzymać paszport również w Galicji, udała się do Borysławia, do rodziców i starszej siostry, których nie widziała od ponad dwóch lat. Zamieszkała z rodzicami na ulicy Łukasiewicza 26 w Borysławiu. W Drohobyczu złożyła wniosek o pozwolenie na pobyt i paszport, ale czekała na to na próżno tygodniami.
Czytaj więcej >
Przez kuzynów zetknęła się z nielegalną grupą komunistyczną w Borysławiu – została przedstawiona jako „Berlinka“, która przebywała w więzieniu w Niemczech. Na spotkaniach pytano ją, jak to się mogło stać, że w Niemczech, kraju o najsilniejszym ruchu robotniczym, do władzy doszli narodowi socjaliści. Hilde krytykowała socjaldemokratów, ale także politykę komunistów, którzy widzieli największego wroga w „socjalistycznych faszystach“ (czyli socjaldemokratach). Dlatego została przezwana „Odszczepieniec“. Wkrótce potem ogłoszono niemiecko-rosyjski pakt o nieagresji. Podczas gdy grupa komunistyczna w Borysławiu broniła rzekomo pokojowej polityki Stalina, Hilde krytykowała rosyjskie poparcie dla działań wojennych Hitlera – ale była w tej krytyce osamotniona. Instynktownie jednak – na swoje szczęście, ukryła członkostwo w opozycji trockistowskiej .
Na początku września 1939 r. było już za późno na opuszczenie Polski: wojska niemieckie zajęły Galicję, potem na krótko się wycofały, by po kilku dniach powrócić. Kiedy Niemcy odeszli w ich miejsce wkroczyły wojska sowieckie. Miejscowi komuniści entuzjastycznie powitali Armię Czerwoną organizując demonstrację, z pieśniami, transparentami i kwiatami. Entuzjazm u wielu szybko ustąpił miejsca wielkiemu rozczarowaniu: „Życie pod rosyjską okupacją było ciężkie i ponure. Wprowadzono ścisłą dyscyplinę pracy. Jeśli pracownik spóźnił się trzy razy, został zwolniony. Na zebraniach zakładowych pracownicy domagali się lepszych ubrań roboczych i bardziej humanitarnych warunków pracy, ale osoba, którą wybrali na rzecznika, została aresztowana i nigdy więcej jej nie zobaczono. Wkrótce nie było nikogo, kto odważyłby się zająć tak elementarnymi sprawami, które w krajach kapitalistycznych były częścią normalnych żądań związków i były uważane za uzasadnione powody strajków. Inżynierowie z Baku przywieźli swoje rodziny. Rosjanie byli zdumieni „wysokim“ poziomem życia polskich robotników. Kiedy przychodzili do ich domów, myśleli, że są „burżuazyjne“. Nawet niektórzy miejscowi komuniści wkrótce byli rozczarowani niskim poziomem Rosjan„. (Historia życia Hilde Berger, w: Hesse, s. 38)
Aby zdobyć znaczki żywnościowe, co najmniej jeden członek rodziny musiał pracować. Komunista Rattner, jako asystent rosyjskiego dowódcy miasta, był odpowiedzialny za przydzielanie pracy. To on wcześniej kierował grupą komunistyczną w Borysławiu i uważał Hildę za wroga, „Rattner przydzielił również mi pracę. On… wybrał dla mnie pracę jako asystent mechanika, którą musiałam zaakceptować. Żeby dostać się do pracy, musiałam iść prawie pięć kilometrów pod górę Co trzy tygodnie musiałam pracować w nocy. Początkowo moi polscy i ukraińscy towarzysze podejrzewali mnie o bycie rosyjskim informatorem, ale po kilku miesiącach zaufali mi i zaakceptowali.“ (Lebensgeschichte, w: Hesse, s. 37f.)
Hilde Berger dorastała z językiem niemieckim jako językiem ojczystym, choć jej rodzice pochodzili z ówczesnej polskiej Galicji. Jej matka znała polski, ale ojciec znał tylko kilka słów, w domu nie mówiono po polsku. Hilde nauczyła się angielskiego i francuskiego w szkole i na kursach, tak więc mogła prowadzić korespondencję w tych językach. Ale nie umiała mówić po polsku, rosyjsku ani ukraińsku. W trakcie pracy nauczyła się więc języka ukraińskiego za pomocą słownika, bloku do pisania i poprzez rozmowy z kolegami.
„Kiedy Niemcy zaatakowali Rosję w czerwcu 1941 roku, wszyscy ci, którzy byli komunistami lub byli podejrzewani o bycie komunistami, uciekli z Rosjanami… Rosjanie nie bronili się. Wycofali się bardzo szybko. Ale nie było wystarczająco dużo pociągów i wagonów. Dla Rosjan i ich rodzin tak, ale ludzie ze wschodu [czyli wschodniej Polski] musieli czekać na przybycie nowych. Mój przyjaciel poprosił mnie, żebym też uciekała. Powiedział: `Nie możesz zostać z nazistami. Oni cię zabiją`. Wszyscy pojechali do Rosji, także mój przyjaciel. Powiedziałam: `Nie jadę do Rosji. Myślę, że z Niemcami jest dla mnie bezpieczniej.`“ (Hilde Berger, wywiad, w: Hesse, s. 129). Rosja była dla Hilde Berger wielkim więzieniem, co oznaczałoby dla niej, jako trockistki pewną śmierć. Nie mogła sobie wtedy wyobrazić, że Niemcy zabiją sześć milionów ludzi tylko dlatego, że byli Żydami.
Początek okupacji niemieckiej
Zanim radzieccy funkcjonariusze i Rosjanie, w wielkim pośpiechu opuścili Borysław, zamordowali wszystkich więźniów w więzieniu NKWD – niektórzy z nich byli wcześniej torturowani. Ukraińcy podżegani pogłoską „To jest dzieło żydowskiego bolszewizmu“ dokonali dwudniowego pogromu Żydów w Borysławiu. Na cmentarzu żydowskim pochowano 193 Żydów, lecz liczba ofiar była z pewnością jeszcze większa. Hilde Berger została poproszona przez jedną z kuzynek o pomoc w poszukiwaniach zaginionego męża – znalazły go wśród sterty okaleczonych zwłok.
Wkrótce potem Wehrmacht utworzył „Judenrat“ (Radę Żydowską). Zadaniem Judenratu była realizacja zamówień niemieckich, w szczególności dostarczanie siły roboczej, pobieranie składek, dostarczanie żywności dla ludności żydowskiej oraz stworzenie żydowskiej służby porządkowej. Przewodniczący Judenratu, adwokat Michael Herz, przyszedł pewnego dnia do Hilde Berger. Ktoś zadenuncjował Hilde w anonimowej pocztówce, że za działalność polityczną przebywała w więzieniu w Niemczech. Pocztówka nie trafiła jednak do szefa Schutzpolizei, ponieważ policjant ukrył ją, aby wymusić na Judenracie pieniądze za milczenie. Judenrat rzeczywiście wypłacił mu nagrodę.
Bezpośrednio po zajęciu Galicji wszystkie firmy na stałe miały zaprzestać zatrudniania Żydów, co wkrótce okazało się niewykonalne. Obowiązującą już w pozostałych dystryktach Generalnego Gubernatorstwa przymusową pracę dla Żydów musiano również wprowadzić w nowym dystrykcie Galicji, Oficjalnie nowo utworzone niemieckie urzędy pracy miały monopol na przydzielanie pracy – ale w rzeczywistości Wehrmacht, Gestapo, ukraińskie urzędy miejskie i inne agencje wykorzystywały żydowską siłę roboczą arbitralnie i bez wynagrodzenia.
Chory, stary czy bez pracy, zawsze groziła mu śmierć. Pod koniec listopada Judenrat miał sporządzić listę chorych i niezdolnych do pracy: według tej listy, w tzw. „Invalidenaktion“ (Akcja Inwalidów) 28 listopada 1941 r. około 700 Żydów zostało aresztowanych, a następnego dnia rozstrzelanych w lasach Truskawca i Tustanowic przez policjantów (Gestapo, Schutzpolizei, policji ukraińskiej). Dlatego Hilde Berger cieszyła się, że mogła pracować dla Judenratu Borysławia, chociaż jako maszynistka zarabiała bardzo mało. Jej rodzice byli bez środków do życia i bez dochodów, więc mogła chociaż w niewielkim stopniu pomóc w zaspokojeniu największych potrzeb rodziny. Judenrat czasami „wypożyczał“ ją do urzędu pracy, gdzie stała się znana jako zdolna stenotypistka z niemieckim jako językiem ojczystym. 24 lutego 1942 roku Junge, dyrektor Zarządu Grupy Drohobycz w Beskiden Erdöl-Gesellschaft napisał do kapitana powiatu Drohobycz, SS-Sturmbannführera Eduarda Jedamzika, prośbę o „zatrudnienie Żydówki Hilde Berger“: „Rozbudowa naszej firmy wymaga zatrudnienia kolejnych niemieckich pracowników Rzeszy, zwłaszcza stenotypistek…. Miejscowy urząd pracy nie jest w stanie zapewnić nam odpowiednich pracowników na okres przejściowy. Tylko Żydówka Hilde Berger, urodzona 13.6.1914 roku w Berlinie, została nam polecona jako stenotypistka…. Prosimy o pozwolenie na przeniesienie jej z Borysławia do Drohobycza„. 3.3.1942 r. naczelnik Urzędu Pracy w Drohobyczu, Hellmut Bräunlich, zarządził, że Hilde Berger będzie pracować w Beskiden Erdöl-Gesellschaft w Drohobyczu. „Uświadomiłem firmie, że mogę zatrudniać tylko Żydówki. Firma z powodu utraty siły roboczej, musi zaakceptować zatrudnienie żydowskiej sily roboczej„. Hilde Berger musiała jednak do pracy w administracji spółki naftowej przeprowadzić się z Borysławia do Drohobycza i z ciężkim sercem rozstać z rodzicami i siostrą. Z drugiej strony, z niecierpliwością czekała na spotkania w Drohobyczu z żydowskimi intelektualistami, z którymi można było dyskutować o sztuce i literaturze. Największe wrażenie wywarł na niej malarz i pisarz Bruno Schulz, który potrafił tak dużo mówić o swoim ulubionym pisarzu Franzu Kafce, o Thomasie Mannie i innych niemieckich pisarzach. To był mały promyk nadziei w tych ponurych czasach, w których została naznaczona Gwiazdą Dawida, pozbawiona praw obywatelskich, zagrożona, w najbardziej prymitywnych warunkach w żydowskiej dzielnicy.
Często musiała iść do biura Niemca, aby posortować akta lub zapisać dyktowany tekst. Starała się to robić w miarę możliwości w czasie, gdy w radiu nadawano wiadomości. W ten sposób dowiadywała się, co się wydarzyło na świecie i jaka była sytuacja wojenna.
Wkrótce jednak groziło jej nowe niebezpieczeństwo: dyrektor Junge zapewniał, gdy ubiegał się o jej zatrudnienie, że „zatrudnimy żydowskiego robotnika tylko tak długo, jak będzie to konieczne i dopóki nie znajdziemy odpowiednich zastępców„. (pismo z 24.2.1942). Były oznaki, że Junge chce się jej teraz pozbyć.
Pod ochroną Bertholda Beitza
6.8.1942 r. wczesnym rankiem duża grupa policjantów przybyła do Borysławia. Na czele było komando SS ze Lwowa pod dowództwem Obersturmführera SS Roberta Gschwendtnera – oprócz nich Drohobycka Policja Bezpieczeństwa pod dowództwem Hansa Blocka, Drohobycka Policja Zespołowa (Rezerwowy Batalion Policji 133) pod dowództwem Ernsta Lederera, Borysławska i Drohobycka Policja Ochronna (Schupo) oraz oddziały policji ukraińskiej. Ponieważ już rozniosła się wieść, że poprzedniego dnia policja wywiozła z Sambora, Turka i okolic około 4-6 tysięcy Żydów w nieznane miejsce, wielu Żydów w Borysławiu uciekło lub ukryło się. W związku z tym, dla pozoru, przerwano akcję w Borysławiu, a przeprowadzono akcję w Drohobyczu. Getto w Drohobyczu („Lana“) zostało otoczone, a około 5 tys. Żydów z Borysławia popędzono do punktu zbiórki na stacji kolejowej. W międzyczasie duża część Żydów, którzy uciekli z Borysławia, powróciła i około wieczora podjęto akcję w Borysławiu, około 4000 – 6000 Żydów zostało aresztowanych i zapędzonych do wagonów bydlęcych na stacji kolejowej. Hilde Berger, która od kilku miesięcy mieszkała w Drohobyczu, bardzo bała się o swoich rodziców i siostrę.
Wkrótce jako eskorta niemieckiego pracownika Karpathen-Öl AG otrzymała zezwolenie na podróż do Borysławia. „Kiedy przybyłam do domu moich rodziców, moje przeczucia się potwierdziły. Dom był pusty, drzwi były zamknięte, a na nich notatka: „Mienie Rzeszy“. Poszłam na policję i poprosiłam o pozwolenie na wejście do domu, ale policjant krzyknął na mnie: „Nie myśl sobie, że ponieważ mówisz po niemiecku, jesteś lepsza od innych brudnych Żydów. Następnym razem twoja kolej!“ (Historia Hilde Berger, w: Hesse, s. 42).
Wtedy Hilde Berger poszła do Bertholda Beitza, który był jej znany z nazwiska. Berthold Beitz powitałją słowami, że słyszał już o jej umiejętnościach jako sekretarki i że mógłby ją zatrudnić w swoim biurze. Wtedy byłaby pod jego specjalną opieką i byłaby bezpieczniejsza niż w Drohobyczu. Ale ona najpierw chciała wiedzieć, dokąd wysłano transport. Beitz tego nie wiedział, nawet Rada Żydowska tego też nie była pewna. Beitz załatwił jej pozwolenie na wejście do domu rodziców. „Z wielkim bólem zobaczyłam wszystko. Moja mama musiała właśnie przygotowywać szabasowy posiłek. Później usłyszałam od sąsiadów, którzy się ukryli, że kiedy ojciec usłyszał, co się stało, założył szal modlitewny i modlił się do Boga. Powiedział sąsiadom, że nie będzie się ukrywał, ponieważ ufa Bogu i wierzy, że jego rodzina jest bezpieczna, gdyż zawsze był bogobojny i przestrzegał prawa. Niestety, Bóg mu nie pomógł. Pozwolono mi zabrać trochę moich rzeczy osobistych, potem dom został ponownie zapieczętowany.“ (Hesse, s. 43). Dopiero miesiące później dowiedziała się, że transporty wysłane zostały do obozu zagłady w Bełżcu, gdzie wszystkich z pociągu zagazowano.
Około dwudziestu szczególnie ważnym Żydom (np. lekarzom i inżynierom) pozwolono mieszkać zamiast w dawnych barakach w tzw. „Białym Domu“na wydzielonym terenie obozu pracy przymusowej – „Biały Dom“ to nie był jeden, lecz trzy budynki, w których w pojedyńczych pomieszczeniach przebywający tam Żydzi spali i mogli sobie gotować. Hilde Berger i jej przyjaciel „Kuba“ również zostali tu zakwaterowani, choć nie byli specjalistami. Byli teraz lepiej chronieni, ale nadal nie byli bezpieczni. Schutzpolizei i SS-Kommando wielokrotnie przeprowadzali naloty w obozie. Więźniowie z Białego Domu powiedzieli Beitzowi o swoich obawach. Beitz ustalił więc z szefem Schutzpolizei w Borysławiu w Wüpperem, że policjant z Schupo będzie podczas akcji czuwać nad Białym Domem, aby „nie doszło do żadnych błędów“.
Hilde Berger pracowała jako druga sekretarka Bertholda Beitza, który nie chciał, aby żydowscy pracownicy w jego biurze nosili opaskę z Gwiazdą Dawida. Obersturmführer SS Friedrich Hildebrand był referentem do spraw żydowskich w sztabie Fritza Katzmanna, szefa SS i policji w Galicji. Na początku 1943 r. Hildebrandt pojawił się niezapowiedziany w biurze Beitza wraz z innym oficerem SS, aby skontrolować „Judeneinsatz“ (zatrudnienie Żydów). Hildebrand zobaczył atrakcyjną Hilde Berger i zapytał Beitza, czy mógłby się z nią umówić. Kiedy Beitz powiedział mu, że Hilde Berger jest Żydówką, Hildebrand się rozzłościł: nie wiedział, że Żydzi są również zatrudnieni w administracji. Hildebrand zażądał jej natychmiastowego zwolnienia. Beitz odpowiedział, że ci księgowi i inni specjaliści są dla niego niezastąpieni, zwłaszcza Hilde Berger jako prowadząca korespondencję i tłumaczka. Hildebrand ustąpił, ale nakazał Beitzowi, aby od tej pory „wszyscy Żydzi, którzy dla niego pracują, nosili ten znak„. Uratowało to życie Hilde Berger i innych żydowskich pracowników administracji. Dla Beitza był to pierwszy znak, że mógł w pewnym stopniu wpłynąć na Hildebranda. Jednak Hilde Berger, zgodnie z wolą Beitza, wkrótce znów nie nosiła opaski, ponieważ on nie chciał widzieć opaski „w swoim pokoju„. (cytat z Sandkühler, s. 367). Oficjalnie Hilde Berger znalazła się na listach imiennych żydowskich robotników i pracowników Karpathen-Öl w Borysławiu jako prowadząca korespondencję i stenotypistka w Dziale Gospodarki Materiałowej (lista z 24.11.1943, s. 14, nr, 641).
„Pewnego dnia, latem 1943 roku, z przerażeniem odkryłam, że jestem w ciąży. Ponieważ nie chciałam urodzić dziecka w danych okolicznościach, zdecydowałam się na aborcję. Mieliśmy w obozie lekarza, ale żadnego ginekologa… Niestety nie zrobił dobrej roboty, nie można było zatrzymać krwi. Kuba przestraszył się o mnie, pobiegł do X [przez X rozumie się Beitz] i poprosił go o pomoc… On zatroszczył się o to, że jeden z jego niemieckich pracowników zabrał mnie własnym samochodem do szpitala w Drohobyczu. Zostałam tam zarejestrowana jako Niemka, natychmiast potraktowana jako nagły przypadek i tym razem aborcja została przeprowadzona profesjonalnie i z sukcesem. W ten sposób X faktycznie uratował mi życie, i to w czasie, gdy w Polsce ginęły setki tysięcy Żydów„. (Historia życia Hilde Berger, Hesse, s. 45)
Od lata 1943 roku likwidowano coraz więcej obozów pracy przymusowej dla Żydów: nawet praca w Karpathen-Öl AG nie dawała już żadnego realnego zabezpieczenia. Coraz więcej Żydów szukało więc kryjówki: albo w domu polskim, albo ukraińskim, albo w bunkrze ziemnym w lesie. Oba sposoby wymagały pieniędzy i prowiantu. Takie skrytki były często odkrywane lub zdradzane. W ten sposób została odnaleziona kryjówka dr. Goldmana i innych członków Rady Żydowskiej – Beitz powiedział Hilde Berger, że przywódca Schupo, Wüpper, chwalił się, że kryjówka została odkryta i wszyscy rozstrzelani na miejscu. Jesienią 1943 roku Hilde Berger poznała w biurze Polaka węgierskiego pochodzenia, Meszarosza. Mówiono, że był on czołowym członkiem Armii Krajowej. Meszarosz wyczuł strach Hildy i zaoferował jej pomoc. Powiedziała mu o planie budowy kryjówki, ale nie miała pieniędzy. Meszarosz powiedział, że wiedział, że za darmo pomogła wielu ludziom i teraz sama zasługuje na pomoc. Następnego dnia, za pokwitowaniem, dał jej 10.000 złotych, które miały pochodzić od rządu polskiego na uchodźstwie. Gdyby potrzebowała więcej pieniędzy, ma zwrócić się do niego ponownie. Hilde i jej przyjaciel Kuba mogli teraz kupić materiał i rozpocząć budowę kryjówki. Jednak zimą stawało się to coraz trudniejsze, a niebezpieczeństwo odkrycia wzrastało z powodu śladów na śniegu. Policja ochronna i policja ukraińska systematycznie poszukiwały kryjówek i rozstrzeliwały ukrywające się osoby jako „partyzantów“.
Beitz obiecał jej i innym Żydom w swoim biurze, że na czas ostrzeże ją, czy żyjący jeszcze “ Karpaccy Żydzi“ mają zostać zabici. W dniu 4 kwietnia 1944 r. Beitz, jako jedyny zarządca Karpathen-Öl, został powołany do Wehrmachtu – prawdopodobnie po denuncjacji przez innego Niemca. Dla Hilde Berger było jasne, że będzie musiała się teraz ukryć, ale jej kryjówka nie była jeszcze gotowa.
10 kwietnia Borysław i Drohobycz zostały po raz pierwszy zbombardowane. Cztery dni później, o godzinie 5 rano, obóz w Mrasznicy został otoczony: pod nadzorem policji robotnicy zostali zapędzeni na dworzec kolejowy i wepchnięci do bydlęcych wagonów. Było już za późno, ucieczka była niemożliwa: dwóch Żydów, którzy próbowali uciec w drodze na stację, zostało natychmiast rozstrzelanych. Również w Drohobyczu obóz pracy przymusowej został otoczony i opróżniony: 14.4.1944 r. transport z 1022 Żydami z obozów Borysławia i Drohobycza przybył do podkrakowskiego obozu koncentracyjnego w Płaszowie. Na stronie 24 listy przyjęć, pod numerem 17, znajduje się nazwisko Hilde Berger;
Na liście Schindlera
Niektórzy więźniowie słyszeli wcześniej, że robotnicy z Karpathen-Öl mają zostać zabrani do Jasła, aby kontynuować pracę w tej firmie. Rzeczywiście w tym celu Karpathen-Öl sporządziła także listę wykwalifikowanych pracowników, w której wymieniona była również Hilde Berger. Listy te nie zostały jednak wzięte pod uwagę podczas nagłego odjazdu transportu, co również zaskoczyło kierowników zakładów w Borysławiu i Drohobyczu.
Przerażenie było więc wielkie, gdy po dniu i nocy bez jedzenia, podróż pociągiem zakończyła się, zamiast w Jaśle, w ogromnym obozie otoczonym elektrycznymi płotami i wieżami strażniczymi, w obozie koncentracyjnym w Płaszowie. Prowadził go cieszący się złą sławą SS-Untersturmführer Amon Göth, który został nazwany „Rzeźnikiem z Płaszowa“. Latem 1944 r. w obozie w Płaszowie przebywało najwięcej internowanych więźniów (20 tys. Żydów, 5 tys. Polaków) – około 25 tys.
Po ich przybyciu, żydowscy więźniowie z Borysławia i Drohobycza musieli stać na baczność przez kilka godzin na dużym placu. „Po wielu godzinach pojawił się esesman i krzyknął, czy jest wśród nas ktoś, kto potrafi mówić po niemiecku, pisać na maszynie i stenografować. Zanim mogłam cokolwiek powiedzieć, zawołano głośno: `Hilde Berger, była sekretarką dyrektora [Beitza] w Borysławiu`, esesman zawołał , żebym wystąpiła i zapytał, czy to prawda. Potem musiałam iść za nim. Weszłam do biura, gdzie zobaczyłem kilku żydowskich więźniów siedzących przy stołach i pracujących. Zabrano mnie do pokoju, w którym siedział esesman w mundurze, Hauptscharführer Müller. Był on odpowiedzialny za przydział pracy jako Arbeitseinsatzführer.“ (Historia życia Hilde Berger, Hesse, s. 51)
Müller był zwykłym, niewykształconym człowiekiem. Nie patrzył na Hilde i nigdy nie zwracał się do niej po nazwisku. Kiedy jej potrzebował, po prostu krzyczał: „Maszynistka!“ Musiała stać podczas dyktowania. Hilde Berger poprawiała jego raporty, ponieważ były one pełne błędów stylistycznych i gramatycznych. Bała się, że zostanie obwiniona za błędy. Kiedy Müller to zauważył, wpadł w furię. Hilde odpowiedziała spokojnie, że na pewno nie chce, aby do centrali wysyłano raporty z błędami, a jeśli chce, sam może sprawdzić jej poprawki przy pomocy słownika Dudena.
Müller musiał przesyłać regularne raporty o potencjale kadrowym obozu do Oranienburga, siedziby wszystkich obozów koncentracyjnych. Kiedy latem do Płaszowa przyjechał duży transport z ponad 2 tys. węgierskich Żydów, Müller wybrał tych, którzy wydawali się szczególnie zdolni do pracy, pozostałych rozstrzelano na miejscu. Następnie Müller podyktował raport do Oranienburga, w którym ogłosił, że 300 nowych pracowników zostało przyjętych do obozu, a 1700 zostało zlikwidowanych na miejscu.
Jesienią 1944 r. Hilde Berger, podobnie jak inne stenotypistki, musiała pisać wiele list – listy więźniów, którzy mieli jechać do Schindlera oraz listy tych, którzy byli przeznaczeni do innych miejsc. Członek NSDAP Oskar Schindler przejął w 1939 r. nieczynną fabrykę emalii pod Płaszowem, a następnie kupił ją. W 1942 roku fabryka produkowała również osłony do pocisków. Schindler uzyskał za pomocą podrobionych papierów i łapówek zakwalifikowanie swojej fabryki jako strategicznie ważnej. W trakcie przygotowań do ewakuacji obozu w Płaszowie Schindler otrzymał od centralnego biura w Oranienburgu pozwolenie na dalsze funkcjonowanie fabryki z całym jej parkiem maszynowym oraz około tysiącem żydowskich robotników przymusowych w Brünnlitz w Czechosłowacji. Hilde Berger zauważyła w tych tygodniach, że esesmani wielokrotnie próbowali wpisać „swoich Żydów“ na listę Schindlera. Ci SS-mani robili to nie z powodów humanitarnych, ale dlatego, że wiedzieli, że wojna jest przegrana i chcieli stworzyć sobie na później alibi jako „ratujący Żydów“. Było więc jasne, że transport do Brünnlitz daje większe szanse na przetrwanie. Hilde Berger umieściła więc na listach Schindlera nazwisko swoje i kilku innych znanych jej Żydów z Borysławia. Lista Schindlera miała kilka egzemplarzy: były na niej przecież nazwiska 781 mężczyzn i 297 kobiet: Hilde Berger w wykazie przyjęć do obozu koncentracyjnego w Płaszowie, 14.4.1944 r., numer 7.
Transport w kierunku Brünnlitz rozpoczął się 15 października 1944 r., ale nie dotarł do Brünnlitz: mężczyzn przewieziono do obozu koncentracyjnego Groß-Rosen, a kobiety do Auschwitz-Birkenau. Auschwitz-Birkenau był obozem tranzytowym i zagłady. Kiedy Żydówki z transportu Schindlera zostały pozbawione normalnego ubrania, uznały, że to już koniec. Kobiety, które zabrały od nich ubrania mówiły, że wszystkie transporty z jedną listą były wysyłane do komór gazowych. Przez cztery tygodnie, codziennie Hilde i pozostałe Żydówki w Auschwitz spodziewały się wysłania do komór gazowych, ale potem transport ruszył jednak do Brünnlitz. Przyczyną „dywersji“ był przepis SS, że więźniowie po przeniesieniu do innego obozu muszą najpierw poddać się kwarantannie, a w Groß-Rosen nie było miejsca dla 300 Żydówek z listy Schindlera. Oskar Schindler musiał mimo to „ pomagać „ kolejnymi łapówkami, by w końcu pozwolono kobietom i mężczyznom pojechać do Brünnlitz.
„Kiedy przyjechałam do Brünnlitz, znów miałam szczęście i zostałam wysłana do biura. Niewiele było do zrobienia. Schindler miał sprytny i pomysłowy plan: głównym produktem, który chciał produkować, były pociski przeciwlotnicze, myślę że.. w rzeczywistości wcale tego nie chciał. Zawsze mógł powiedzieć: `Brakuje mi tego materiału, brakuje mi tego materiału. Po prostu nie mogę pracować`. Czasami przychodziły inspekcje z Wehrmachtu, a nie z SS. …zawsze udawało mu się z tego wymówić. Był dobrym mówcą i sprytnym. Przekupił ich również.“ (rozmowa, w: Hesse, s. 143)
Na początku zaopatrzenie było dobre, ponieważ Schindler miał dodatkowe jedzenie sprowadzane z Polski ciężarówkami. Od początku 1945 r. nie było to już możliwe i trzeba było zadowolić się głodową racją żywnościową: codziennie mały kawałek chleba i rano cienka zupa z buraków. W nocy Hilde Berger marzyła o całym bochenku chleba, z którego mogła obcinać kromkę po kromce.
SS-mani i ich dowódca, młody, fanatyczny antysemita, stale grozili, że pod koniec wojny zastrzelą wszystkich Żydów w obozie. Wtedy żydowscy więźniowie wybrali komitet do rozmów z Schindlerem. Schindler zapewnił, że chce uratować wszystkich Żydów w zakładzie, a także ma kontakt z czeskim ruchem oporu w Brünnlitz, który w razie potrzeby dostarczyłby broń. W rzeczywistości sprawy potoczyły się inaczej: na krótko przed końcem wojny esesmani zniknęli wraz z dowódcą. Hilde Berger podejrzewała, że Schindler też ich przekupił. 9 maja 1945 roku, po kapitulacji Niemców, Schindler wezwał wszystkich razem w fabryce i ogłosił, że wszyscy są teraz wolni. Poprosił o utrzymanie porządku i dyscypliny do czasu uzyskania dokumentów tożsamości, z którymi można by podróżować. Komitet obozowy utrzymywał porządek, a Hilde Berger i inne pisały na maszynie dokumenty tożsamości w języku czeskim, angielskim i polskim, które zostały potwierdzone pieczątką burmistrza Brünnlitz. Niektórzy płakali, bo nie wiedzieli, dokąd iść. Hilde, jak większość, zdecydowała się na wyjazd do Polski: Może niektórzy z jej krewnych jeszcze żyli?
← Hilde Berger, odcinek 1
← Hilde Berger, odcinek 2
→ Hilde Berger, odcinek 4
Schreibe einen Kommentar